piątek, 9 marca 2012

Farba do włosów L'Oreal Recital Preference



Dziś przedstawiam recenzję farby do włosów L'Oreal Recital Preference.
Jestem posiadaczką odcienia 0 10 Scandinavie (bardzo bardzo jasny blond).
Farbuję włosy już od wielu lat. W swoim życiu używałam wielu farb różnych firm (wiem, że to nie dobrze), zawsze w odcieniu jasnego blondu (nie licząc raz odskoku do ciemnego blondu).
Ale wciąż szukam swojej farby i swojego odcienia nr 1.
Niestety, ostatnio nie wiem dlaczego, kolor wychodzi mi cały czas taki sam, niezależnie czy zastosuję farbę tańszą czy droższą. A nie jest to kolor jaki chciałabym uzysakać. Chciałabym być posiadaczką pięknego jasnego blondu (tylko nie białego, siwego czy jakiegoś innego gołębiego :)). Takiego naturanie wyglądającego jasnego blondu.
Najchętniej takiego jaki prezentuje na sobie, jedna z moich ulubionych aktorek Michelle Williams:

Na farbowanie u fryzjera żal mi pieniędzy, choć wiem, że taka opcja byłaby teraz dla mnie najlepsza.
Farbę kupiłam w Rossmanie za 23 zł (w promocji). Cena normalna to około 32 zł.
Wybrałam odcień Scandinavie bo skusiło mnie piękne opakowanie. Właśnie taki kolor jaki jest na pudełku chciałabym mieć. Bogata o doświadczenia, że kolor przedstawiony przez producenta najczęściej odbiega od rzeczywistości, zabrałam się do dzieła...

Aha, co obiecuje nam producent?

- luksusową trwałość koloru
- 6 tygodni lśniącego, wyrafinowanego koloru
- całkowite pokrycie siwych włosów
Po zastosowaniu tej farby mamy być posiadaczkami włosów o szlachetnym, świetlistym i pełnym życia kolorze, a połysk ma się nam utrzymywać aż do 6 tygodni :)

To czy tak będzie powiem za 6 tygodni :)

Na razie mogę powiedzieć, że...
Samo przygotowanie farby jest proste i nakłada się ją łatwo. Nie spływa z włosów. Niestety, nie pachnie zbyt przyjemnie (ale w sumie, która farba ładnie pachnie?).
Zastosowałam się do zaleceń producenta dla włosów farbowanych 3 miesiące temu. Trzymałam farbę 30 minut. Potem zastosowałam na 2 minuty odżywkę. Odżywka jest bardzo fajna, ciekawe czy można byłoby ją kupić oddzielnie...
I najważniejsze...
Po wysuszeniu włosów kolor był...
Hmm...
Niezły, ale...
Na pewno nie jest to skandynawski blond!
No i znowu mam kolor podobny to innych farb, odcieni etc...
Chyba pora wybrać się do fryzjera :)

P.S. Pamiętajcie aby do farbowania używać najgorszych ubrań, bo jeśli Wam sie zabrudzą to ślad pozostanie już na zawsze. Ja pobrudziłam swój ulubiony domowy dres!

4 komentarze:

  1. Raz w życiu pofarbowałam całe włosy na blond. Zniszczyły mi się bardzo i to był mój pierwszy i osttani raz. Poza tym rudy pasuje mi bardziej i do mnie i mojego charakteru :)
    Pozrawiam
    ruda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, farba bardzo niszczy. Ale Tobie faktycznie bardzo pasuje rudy. Pozdrowienia!

      Usuń
  2. Korcił mnie ten odcień bardzo, ale na pierwszy ogień pójdzie Hollywood jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a gdzie zdjęcia po? nawet nie napisałaś, jaki wyszedł ten kolor.

    OdpowiedzUsuń