Tak to już z moimi kosmetykami jest, że jak coś mi się kończy to wszystko na raz :)
Ale jako osoba zapobiegliwa, widząc, że coś osiągnie niebawem dno - robię kolejny zakup :)
Tak więc tym kosmetykom dziękuję za pomoc i dzielną służbę na straży mej urody, żegnam się z nimi więc - ale nie ze wszystkimi...
Ostatnimi czasami dzielnie pomagali mi...
1) Bielenda Olejek do kąpieli o zapachu zielonej herbaty i paczuli
Ja swój używałam pod prysznic. Jest to już moje drugie opakowanie. Lubię ten olejek za jego wydajność, konsystencję (zupełnie inna od żeli), zapach i to, że można go używać zarówno do wanny jak i pod prysznic.
Producent zapewnia, że produkt zawiera niezwykły olejek paczulowy, którego kojący zapach relaksuje i wycisza nerwy :), a zmysłowa nuta piżma działa energetyzująco i pobudza siły witalne.
Hmmm... Opis jak to zwykle bywa jest piękny, ale czy mi wyciszył nerwy? :) No nie wiem :)
Zapach ma rzeczywiście piękny i ładnie myje ciało, ale... proszę... nie przesadzajmy... :)
Nie wysusza, lekko nawilża skórę i ponoć ma nam ją zaróżowić, czego osobiście nie zauważyłam...
W każdym bądź razie olejek przypadł mi do gustu i kupię go ponownie. Minusem może być jego mała dostępność w sklepach. Ja swój kupiłam w drogerii Natura i pewnie trochę przepłaciłam niż gdybym miała go kupić na przykład w Rossmanie (choć widziałam go również w Tesco za podobną cenę- około 13 złotych).
2) Taft Lakier do włosów Mega Strong
To produkt którego używam wciąż i wciąż...
Jest to najlepszy lakier jaki miałam. Próbowałam różnych i zawsze wracałam do tego. Już więcej nie będę kombinować, skoro wiem, że ten jest dla mnie najlepszy.
Ja korzystam z czarnego o numerze 5. Dobre są wszystkie czy to z obwolutą fioletową, czerwoną czy srebrną. Te lakiery faktycznie utrzymują nam fryzurę przez cały dzień, nie sklejają włosów i nie obciążają włosów i w każdej chwili można je łatwo wyczesać szczotką.
3) Ziaja Krem do stóp (na pękającą skórę pięt).
Bardzo lubię firmę Ziaja, ale ten krem nie przypadł mi do gustu. Jest to po prostu zwykły krem do stóp. Nie zauważyłam aby robił coś z pękającą skórą pięt.
Producent zapewnia, że krem ma nam wyraźnie odżywić, zregenerować oraz wzmocnić strukturę skóry.
Zapobieć uszkodzeniom naskórka, intensywnie zmiękczyć i uchronić przed przesuszaniem naskórka. No i przeciwdziałać pękaniu skóry pięt.
Eh... to po prostu taki typowy krem do stóp. I tyle. Plusem jest cena.
Raczej ponownie nie kupię.
4) Garnier Krem do rąk zniszczonych (czerwony)
Zdecydowanie mój ulubiony! Obecny na mojej nocnej szafce cały czas. Jak tylko mi się kończy to kupuję kolejny. Na rynku jest wiele kremów do rąk, ale do tego wracam zawsze. I chyba skonczę już z próbowaniem innych skoro ten podobnie jak lakier Taft jest dla mnie najlepszy.
Super nawilża, odżywia skórę rąk. Pozostawia taką 'kołderkę' na rękach. Dłonie są po nim gładkie i miękkie. Najlepiej kupować go podczas promocji w Rossmanie. Wtedy jest najtańszy. Polecam!
5) Avene Krem do rąk na zimę
Skuszona promocją w SuperPharmie, kupiłam ten krem za 10 złotych, gdyż chciałam mieć jeszcze jakiś dodatkowy krem na mroźne zimowe dni.
I cóż mogę powiedzieć... Po prostu zwykły krem do rąk. Nie jest zły... Ale gdybym miała za niego dać więcej niż 10 złotych to bym nie dała, bo są kremy tańsze, które robią dokładnie to samo co on.
Ale z ciekawości, jako, że Avene dobra firmą jest i taką dla mnie z "wyższej półki" chciałam go wypróbować. I ogólnie nie żałuję, ale... szału nie ma.
5) Ava Bio Rokitnik Krem odżywczy na noc
Lubię firmę Ava. Są to rzeczywiście naturalne kosmetyki, dobre dla wszystkich.
Myślę, że kupię ten krem ponownie, ponieważ zrobił co miał zrobić, czyli dobrze odżywiał moją buzię. Nie podrażnił mnie, nie uczulił, nie zapchał. Ma dobrą konsystencję i cenę. Kosztuje około 18 złotych.
6) Joanna Peeling antycellulitowy o zapachu kawy
Dobrze wszytskim znany, peeling frmy Joanna. Bardzo go lubię i ciągle zmieniam zapachy. Skończył mi się teraz ten z kawą, ale na mojej łazienkowej półce czeka już gruszkowy :)
Ten faktycznie był gruboziarnisty, ładnie złuszczał i pozostawiał skórę zupełnie inną niż po użyciu samego żelu. No ale to właśnie ma robić peeling :) Zapachy są ładne, ale tylko podczas aplikacji. Na skórze nie utrzymują się w ogóle. Kupuję go najcześciej w promocji za około 4 złote. Polecam!
7) Delia Dermo System Serum do twarzy
Bardzo fajne serum do twarzy. Stosowałam go codzinnie wieczorem pod krem na noc. Skóra na twarzy była przyjemnie nawilżona, napięta. Szybko się wchłaniał. Najważniejsze, że nie podrażnił mnie, nie uczulił i nie zapchał.
Jedynym minusem może być jego brak obecności na sklepowych półkach (muszę zamawiać go na Allegro) oraz wydajność. Bardzo szybko się kończy.
8) Carmex Balsam do ust
"Kultowy" balsam do ust. Nie trzeba go przedstawiać, tak więc o nim tylko kilka słów.
Wracam do niego zawsze. Jest bardzo wydajny, ale kiedy mi się skończy kupuję następny. Najbardziej lubię ten klasyczny, w tubce. Miałam też w słoiczku i w sztyfcie, ale nie przypadły mi do gustu tak jak ten w tubce. Muszę też powiedzieć, bardzo ważną rzecz... Myślę, że dzięki niemu od dawna na moich ustach nie gościła opryszczka. Tak więc polecam każdemu, to na prawdę super produkt!
9) Olay Emulsja Odżywczo - Nawilżająca na dzień
Lubię. Dobrze nawilża. Na długo. Bez problemu nadaje się pod makijaż (skóra po nim nie zaczyna się szybko świecić jak po niektórych innych kremach). Wydajny, mimo, że konsystencja rzadka. Nie drogi. Łatwo dostępny. Posiada SPF 15. Właściwie same ochy i achy. Minusów nie widzę. Lubie i kupię ponownie.
Szukam tylko jego odpowiednika co to ma dodatkowo rozpromieniać naszą skórę, ale jakoś nie mogę znaleźć.
10) Revlon Colorstay Podkład pod makijaż
No i kosmetyki kolorowe...
The best of the best. Każdy zna i wie co się z tym je :)
Jeden z najlepszych podkładów firmy z dolnej/drożej półki. Nigdy się na nim nie zwiodłam.
Pięknie utrzymuje się na moje buzi przez cały dzień, nie żółknie, nie blaknie, nie roluje się, nie ściera. Nie powoduje efektu 'maski'. Ładnie kryje różne niedoskonałości naszej cery. Najlepszy dla mnie jest ten do skóry tłustej i mieszanej (lepiej kryje niż ten do skóry suchej).
Posiadam odcień 150 Buff. Ponieważ mam bardzo bladą skórę i trudno mi dobrać odpowiedni odcień podkładu, który nie byłby dla mnie za ciemny albo też nie powodował dodatkowego efektu 'trupa' :) ten jako jeden z niewielu sprawdza się u mnie idealnie. Na allegro mozna kupić go dużo taniej niz w sklepach. Kocham go i choć czasami zdradzam (kiedy może być na lato odrobinę za ciężki), to i tak do niego wracam i jestem jego stałą posiadaczką i wielbicielką :) Z całego serca polecam!
11) Maybelline Stay Matte Puder w kamieniu
Mój ulubiony puder w kamieniu. Zaczynam już kolejny. Mam ten najjaśniejszy z odcieni Ivory Light.
Bardzo ładnie matuje. Utrzymuje się przez wiele godzin. Nie są potrzebne poprawki w ciągu dnia. Fajnie pomaga zatuszować drobne niedoskonałości cery. Dopasowuję się do naszej twarzy. Nie ściera się, nie blaknie, nie zatyka porów, nie podkreśla suchych skórek. Ciekawe, higieniczne opakowanie z wysuwanym lusterkiem. Polecaaaaaaam! :)
12) Rimmel ScandalEyes Tusz do rzęs
Nie jest to zła maskara, ale też bez szału.
Pogrubia, rzęsy, ale też przez to, że ma taką dużą szczotę (którą ogólnie w tuszach lubię), to bardzo brudziła mi przy malowaniu skórę wokół oczu i musiałam poświęcać dodatkowy czas na wycieranie (a wiadomo, że rano każda minuta się liczy:). A tak poza tym, nie jest zła.
Nie kruszy się, nie ściera. Jednak szczoteczka nabiera za dużo tuszu i trzeba się trochę napracować, aby nie posklejała nam rzęs. Obecnie używam tusz Mybelline One by One i jestem zdecydowanie bardziej zadowolona! (Recenzja wkrótce:).
13) Clinique Błyszczyk do ust
Fajny. Nie skleja ust, nie lepi się. Dobrze nawilża i pozostawia ładny kolor na ustach (mój to kolor 09 Currant). Mimo swojej drobnej postawy - wydajny. Trochę nie podoba mi się jego zapach. Czy kupię go ponownie? Nie wiem. Ten kupiłam podczas pobytu w Londynie (był dodany do gazety) i kosztował około 2 funty, a w Polsce za tyle go na pewno nie kupię. Ale jeśli kiedyś przytrafiłaby się jeszcze okazja aby go kupić to tak. Czemu nie.