Wreszcie czas na wolny czas.
Dziś w mojej łazience zrobiłam sobie domowe SPA :)
Peeling, nawilżanie, pedicure etc...
Czyli wszystko to na co w codziennej bieganinie po prostu brakuje czasu...
Zaaplikowałam sobie też dodatkowe nawilżenie na twarz w postaci maseczki.
Wybrałam maseczkę oczyszczającą z ZIAI.
Któż nie zna tych maseczek? :)
To popularne, porządne maseczki za przystępną cenę (ok.2zł) dostępne w każdej drogerii.
Ponieważ nie mam problemu z trądzikiem, tylko czasem z pojedynczymi wypryskami (najczęściej na brodzie) i z rozszerzonymi porami na nosie,to tym razem sięgnęłam po maseczkę oczyszczającą z szarą glinką.
Przeznaczona jest dla cery mieszanej, tłustej i trądzikowej.
Za zadanie ma:
-zmniejszyć widoczność rozszerzonych porów, -znormalizować pracę gruczołów łojowych, -skutecznie złagodzić podrażnienia skóry.
Maseczkę nałożyłam na oczyszczoną cerę twarzy i szyi (oczywiście omijając okolice oczu i ust) na około 10 minut. Następnie zmyłam letnią wodą, nawilżyłam skórę moim ulubionym ogórkowym tonikiem również z Ziai i posmarowałam skórę krem na dzień z Delii.
Maseczka ma kolor szary, dobrze się rozprowadza, nie zasycha szybko (więc mamy większe pole manewru:) . Po zmyciu nie czuć ściągnięcia, skóra jest nawilżona, delikatna, miła w dotyku i co najważniejsze ładnie oczyszczona. Ale nie zauważyłam zmniejszenia porów czy złagodzenia podrażnień...
Oczywiście, nie może być jakiś specjalnych ochów i achów, ponieważ za taką cenę większych cudów spodziewać się nie należy (choć czasami się zdarzają:), ale i tak te maseczki uważam za jedne z lepszych na rynku.
To fajny, tani, polski produkt, dostępny w każdej drogerii.
Polecam spróbować.
A oto to Szkaradnica w maseczce na tle swojej łazienki.
Pozdrowienia! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz